Trochę mitologii

Analizując węzły Księżyca powinniśmy cały czas być świadomi ich związku ze światłami. W mitologii indyjskiej ten związek jest wprost widoczny w nazwie zaćmienia: Raahu – grahana, gdzie pierwszy człon oznacza głowę demona, który więzi (połyka) Słońce a drugi operację tego uwięzienia (graha – oznacza również planetę). Jeśli przywołamy mitologiczną opowieść o tym demonie:

Daitya – demon mający ogon smoka, który jest odpowiedzialny za chwytanie Słońca i Księżyca podczas zaćmienia. Kiedy bogowie przygotowywali nektar nieśmiertelności, przebrał się on z jednego z nich i wypił porcję nektaru. Słońce i Księżyc ujawniły oszustwo i poinformowały o tym Visznu, który odciął demonowi głowę, by nektar nie przeszedł przez przełyk do reszty ciała, w wyniku czego stała się ona punktem (kolejną „planetą”) na sferze niebieskiej. Raahu, głowa ta stawszy się nieśmiertelna, przez wypicie nektaru nieśmiertelności, mści się na Słońcu i Księżycu i od czasu do czasu połyka ich. Ogon demona stał się Ketu i zrodził potomstwo komet i ognistych meteorów.

to, z punktu widzenia astrologa, powinniśmy zwrócić uwagę na to że:
- mamy do czynienia z demonem, który podstępem chciał się stać równy bogom, a w związku z tym, od takiego trudno oczekiwać przyjacielskiego wsparcia,
- jego głowa – Raahu, chociaż pełna boskiego nektaru, pała żądzą zemsty i co jakiś czas mści się na Słońcu lub Księżycu połykając raz jedno, raz drugie światło,
- ogon smoka – Ketu, w tym micie wydaje się być bardziej przyjazny człowiekowi, bowiem samo słowo oznacza nie tylko tenże, ale kojarzone jest z tym co niezwykłe, wyjątkowe, zwracające uwagę, spadającą gwiazdą (widok tej zaś uważamy za szczęśliwy znak).
Zwracają uwagę na pozycję węzła północnego (Raahu) powinniśmy nie tyle analizować jego położenie w znakach i domach co relacje ze światłami, a także w jakiej fazie cyklu Słońce/Węzeł światła te się znajdują.
Jako przykład takiej wstępnej analizy niech posłuży horoskop Kahlo Frida, która to postać często jest analizowana przez osoby zajmujące się astrologią. Jej życiorys jest dobrze opisany, a z racji traumatycznych doświadczeń w jej życiu, jej horoskop może być dobrym przykładem do astrologicznych analiz.
Poniższy rysunek pokazuje drogę węzła północnego w przedziale czasu 06.05.1907 – 06.10.1907r. Frida urodziła się 06.07.1907r, a więc w dniu w którym węzeł praktycznie znieruchomiał i oczekiwał na Słońce. Rysunek poniższy umożliwia również wyznaczenie momentów czasu, w których Słońce tworzy półkwadratury z pozycją węzła północnego, a tym samym pozwala wyznaczyć Fazę Statyki tego węzła.

KF_00

Jeśli spojrzymy na kosmogram Fridy to wzajemne relacje świateł i węzła możemy zauważyć na poniższym rysunku.

KF_01

Tu również zaznaczoną mamy drogę Słońca, w podanym wyżej przedziale czasu – krzywa koloru żółtego, oraz węzła – krzywa koloru czarnego. W FS, którą wyznaczają półkwadratury Słońca do węzła znajduje się nie tylko Słońce ale i Asc. W momencie narodzin Księżyc tworzy septyl do węzła i koło południa, dnia narodzin, wchodzi w FS. Jak już wcześniej pisałem (Suszczyńska):
…Faza Statyki … wymaga naszej nieustannej uwagi, ponieważ zmusza nas do godzenia się z koniecznością przechodzenia lekcji cierpliwości, pokory i przyjmowania wszelkich, nawet najtrudniejszych zadań karmicznych
Wypadek, w którym uczestniczyła Frida będąc młodą dziewczyną, miał wpływ na całe jej życie, był dla niej taką właśnie lekcją cierpliwości, pokory. Położenie Raahu w znaku Raka wydaje się dobrze korelować z poronieniami, które nie pozwoliły jej mieć dzieci (skutki uboczne wypadku) – tak jakby głowa smoka je pożerała. Dosyć luźna koniunkcja Słońca z Raahu pozwoliła jej, co nieco, pozyskać i dla siebie nektaru bogów, dając swego rodzaju nieśmiertelność, o której przypominają pozostawione przez nią obrazy. Jej twórczość wspomagał septyl Księżyca do węzła północnego, inspirując twórczość sztuką meksykańską, której elementy odnaleźć można w jej obrazach.
Analizując wszystkie elementy kosmogramu można zauważyć, że większość z nich leży w FS węzła północnego. Węzeł ten, będąc prawie w spoczynku w momencie narodzin, kumuluje w sobie energię wszystkich planet będących w FS, co sprzyja podążaniu do celu, który ten węzeł wyznacza – dorównać bogom. Podążając do celu, nie należy jednak zapominać, by nie próbować bogów oszukać, bowiem skończyć się to może ucięciem głowy.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Nowości i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Jedna odpowiedź na „Trochę mitologii

  1. avatar Agata pisze:

    Z mitologii jakby wyszło, że węzeł płn. jest gorszy od płd. bo jest to demon zły a w życiu tzn. w astrologii odwrotnie, węzeł płn. jest o niebo lepszy od płd.
    Jak się przegląda węzły w kosmogramie to pierwszym rzutem oka sprawdza się czy te węzły są dobrze ułożone – płn. góra kosmogramu i płd. w dolnej części. Jak jest odwrotnie to się pojawia jakiś strach i wszyscy od razu unikają tego tematu jak zarazy. Ogólnie tylko się powtarza formułkę – „chyba trzeba coś przemyśleć i się nie poddawać”.
    W tym wszystkim tkwi jakaś tajemnica i dobrze, że ten temat jest tu poruszany. Ponoć węzły to jest w rzeczywistości to samo co wiatr słoneczny na ekliptyce, ale węzeł to jednak nie to samo co ekliptyka tylko coś jakby obok i się dlatego „nie poddaje” czyli łatwo nie płonie. Mitycznie tworzy paszcza smoka i ogon w opozycji czyli coś co wciąga z jednej i też tej drugiej strony ale nie tylko do środka siebie a raczej końcowo na boki i od siebie więc dlatego ognisty smok nie może się skręcić bo by wybuchł lub sam siebie zjadał, wszystko jedno z której strony by zaczął się ten proces. Zawsze musi być głowa w opozycji do ogona i też wyłącznie równolegle. Głowa jest mądra i silna oraz ochraniana przez bóstwa żeby nie podupadła z czasem (w. płn.) a ogon dużo słabszy bo nie myśli tylko sobie jest (w. płd). Oczywiście to nie jest jakiś tam smok tylko obrazki żeby zrozumieć o co może chodzić. Musi być jakaś głowa, która coś je bo inaczej nikt by nie rozumiał, że zagrożenie w ogóle bywa. I ogona nie ma tylko jest alternatywa żeby wiedzieć, że pożeranie siebie może być aktywne z dwóch stron i nie wpływać zawsze tylko korzystnie jak już.
    A więc węzły mają wpływ na całość tworząc coś w rodzaju właśnie zagrożenia wg tej mitologii, ogniste twory, które nas zeżrą jak węzły rozjadą się na boki. W głowie te fazy stagnacji węzłów to może unik od pożaru w sobie ? Takie wstrzymywanie oddechu żeby coś się przetoczyło i dalej już idzie dobrze – kolejny oddech, i kolejny aż się wszystko samo ułoży. Być może węzeł płd. jakoś zakłóca węzeł płn. i dlatego co rusz tworzą się te fazy stagnacji.
    Idąc tropem wiatru słonecznego można też przypuścić, że okresy aktywności Słońca powinny być też jakoś powiązane z węzłami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>